A więc tak zacznę iż od małego nie mogłem usiedzieć na dupie i zawsze latałem gdzie się dało. Rodzice chcieli mnie zapisać na górnik (klub piłkarski) ale na szczęście tego nie zrobili i nie spedaliłem się jak większość tamtych nażelowanych panów ^^ W wieku ok 7/8 lat zacząłem próby pływania aż wreszcie sam nauczyłem się tego pewnego dnia na jeziorze. Uznałem, że bardzo mi się to podoba i zostałem zapisany do szkoły pływania. Spędziłem w niej 6 lat, a zwykła nauka zamieniła się w prawdziwe trenowanie. Osiągnięcia to m.in mistrzostwo i wicemistrzostwo zabrza (2x), wicemistrzostwo regionu, drużynowe mistrzostwo zabrza oraz regionu a także raz udało nam się być 4 na śląsku. Następnie zakończyłem moja przygodę z pływaniem (sam nie wiem czemu...) i po ok rocznej przerwie podjąłem się zachęcany przez mojego wuefistę biegania. Ten sport trenowałem ok półtora roku, jeździłem na jakieś zawody jednak bez większych osiągnięć. Teraz bieganie traktuję bardziej rekreacyjnie jako sposób na zachowanie dobrej kondycji i "figury", a do klubu UKS14 już nie należę. Obecnie sam "dbam" o siebie wstając rano, jeżdżąc na rowerze, potem siłownia i znowu rower. Skoro już tak się rozpisałem to zacznę jeszcze sprawę poruszania się na wszelakiego rodzaju sprzętach. Jak pisałem w temacie Adasia jeździłem dużo na rolkach, próbowałem także deskorolki i hulajnogi ( tak na niej też w brew pozorom można jeździć bardzo ekstremalnie ) Jednak tym w czym odnalazłem się najlepiej jest rower. Od kilku lat spędzam na nim większość wolnego czasu. Rower i muzyka na uszach to to co jest mi obecnie potrzebne do szczęścia Można mnie na nim zobaczyć w lasach otaczających zabrze ponieważ preferuję MTB (do downhillu nie mam za bardzo warunków, a i cenowo te rowery na obecną chwilę mnie przerastają - biednego studenta ). Kolejna sprawa to sporty zimowe. W sumie z nich prócz sanek używam jeszcze łyżew. Na nartach czy snowboardzie nigdy nie miałem okazji jeździć ale jeśli taka szansa się znajdzie to na pewno z niej skorzystam i mam nadzieję, że szybko opanuję te sprzęty. Ostatnia sprawa to góry. Kocham po nich chodzić, należę do pttk a w najbliższym czasie być może wyrobię książeczkę przewodnika (jeśli znajdzie się chwilka czasu).
To tyle o mnie, mam nadzieję, że nie zanudziłem, a nawet jeśli to trudno Proszę o komentowanie i polecanie mi jakiś nowych sportów. Wszystkiego chętnie spróbuję, mimo mojego lęku wysokości ( dodanej on sporo adrenaliny i stanowi swojego rodzaju wyzwanie, z którym co dziwne lubię walczyć;D )
Pozdrawiam Sianko ;*